W sklepie. Zakupy
Słownictwo na temat SKLEP
sklep
rodzaje sklepów
sklep duży
sklep mały
dom towarowy
supermarket
perfumeria
sklep z artykułami gospodarstwa domowego
sklep specjalistyczny
sklep z damską odzieżą
sklep z męską odzieżą
sklep z dziecięcą odzieżą
sklep z zabawkami dziecięcymi
___________________
sklep sportowy
sklep zoologiczny
apteka
księgarnia
sklep jubilerski
antykwariat
cukiernia
sklep spożywczy
sklep mięsny
sklep rybny
sklep meblowy
sklep z pamiątkami
komis
___________________
sklep z nabiałem
sklep owocowo-warzywny (warzywniak)
piekarnia
___________________
kolejka
dział
czas pracy sklepu
sklep jest otwarty
sklep jest otwierany
sklep jest zamknięty
sklep jest zamykany
otwierać
zamykać
pracować całodobowo
ten sklep pracuje całodobowo (jest otwarty całodobowo)
___________________
sklep jest otwarty od ... do ....
sklep jest otwarty od dziesiątej do piątej
pracujący w sklepie
sprzedawca
sprzedawczyni
sprzedawać
kupujący
iść do sklepu
iść na zakupy
zakupy
kupić
on musi kupić
kupować
płacić
nie stać mnie
chodzić po sklepach
wystawa
___________________
Do jakich sklepów najczęściej chodzisz?
ile to kosztuje?
ile płacę?
to kosztuje drogo
to kosztuje tanio
Janusz Korczak
Słownictwo na temat SKLEP
sklep
rodzaje sklepów
sklep duży
sklep mały
dom towarowy
supermarket
perfumeria
sklep z artykułami gospodarstwa domowego
sklep specjalistyczny
sklep z damską odzieżą
sklep z męską odzieżą
sklep z dziecięcą odzieżą
sklep z zabawkami dziecięcymi
___________________
sklep sportowy
sklep zoologiczny
apteka
księgarnia
sklep jubilerski
antykwariat
cukiernia
sklep spożywczy
sklep mięsny
sklep rybny
sklep meblowy
sklep z pamiątkami
komis
___________________
sklep z nabiałem
sklep owocowo-warzywny (warzywniak)
piekarnia
___________________
kolejka
dział
czas pracy sklepu
sklep jest otwarty
sklep jest otwierany
sklep jest zamknięty
sklep jest zamykany
otwierać
zamykać
pracować całodobowo
ten sklep pracuje całodobowo (jest otwarty całodobowo)
___________________
sklep jest otwarty od ... do ....
sklep jest otwarty od dziesiątej do piątej
pracujący w sklepie
sprzedawca
sprzedawczyni
sprzedawać
kupujący
iść do sklepu
iść na zakupy
zakupy
kupić
on musi kupić
kupować
płacić
nie stać mnie
chodzić po sklepach
wystawa
___________________
Do jakich sklepów najczęściej chodzisz?
ile to kosztuje?
ile płacę?
to kosztuje drogo
to kosztuje tanio
Janusz Korczak
Szkoła (fragmenty)
O szkole dużo książek drukują, ale tylko dla
dorosłych; wcale nie pisze się o szkole dla uczniów. To bardzo dziwne. Przecież
uczeń tyle godzin spędza w szkole, tak wiele o niej myśli, tyle znajduje w niej
radości i smutków. [...]
Jeżeli rozmawia się szczerze z uczniem, zawsze
słyszy się skargę na trudny przedmiot, na dokuczliwego kolegę, surowego
nauczyciela, że dużo zadają, że dużo różnych trosk, a mało rozrywek. A jeśli
się zapytać, czy woli siedzieć w domu – mówi:
– Wolę szkołę.
Cieszy się, że nauczyciel nie przyszedł, że wcześnie
puścili do domu, lubi święta; ale chce być uczniem. [...]
Więc dlaczego? Dlaczego szkoła przyjemna i
potrzebna?
W domu myślą i zajmują się różnymi sprawami, w domu
pokoje i sprzęty są dla wszystkich; szkoła myśli tylko o uczniu: każda sala,
każda ławka, każdy kącik jest właśnie dla ucznia. Cały czas szkolny nauczyciela
dla ucznia. Nie słyszy się tu przykrego:
– Nie mam czasu. Nie wiem. Daj mi spokój. Nie
zawracaj głowy. Jesteś za mały.
Po drugie, szkoła porządkuje dzień: wie się, co
będzie, dokąd iść, co robić. Ma się plan: każda godzina na coś przeznaczona.
Nie nudzi się, nawet śpieszyć się trzeba.
To prawda, że czasem nie chce się wyjść z ciepłego łóżka
albo gdy deszcz pada, niechętnie wychodzi się na ulicę. Ale zegar nawołuje do
pośpiechu, i nie ma czasu namyślać się, co przyjemne, co się woli, co się
czuje.
Jeden prędko się ubiera, wszystko w ogóle lubi
prędko; drugi włoży pończochę i odpoczywa, zasznuruje trzewik i się zamyśli.
Jeden leniwie chodziłby pół dnia nie ubrany, drugi wyskoczyłby z łóżka od razu
– no, a co robić później?
Chwyta książki, często nie wie nawet, jaka pogoda.
Jeśli deszcz, idzie prędzej; a w szkole już sucho i ciepło. Przyjemnie wytrzeć
nogi, zrzucić mokre palto i czapkę. I zaraz koledzy. Już nawet na ulicy spotyka
się kolegę. Nawet ulica wygląda bardziej swojsko, bo dorosłych nie więcej niż
uczniów, i ci dorośli jakby znajomi.
Jak i z kim można się poznać bez szkoły? – Przyjdzie
kuzynka albo sąsiad, ale nie bardzo często i może nie w tym samym wieku, i może
nie bardzo nawet miły. W szkole można wybrać prawdziwego kolegę.
Są tacy, którzy długo wybierają, inni mniej znają
całą klasę, ale zbliżają się do jednego, kto siedzi na tej samej ławce, albo
mieszkają niedaleko i spotykają się częściej. Są tacy, którzy często zmieniają
kolegów, i tacy, co bardzo długo się przyjaźnią. Są tacy, którzy lubią mieć
kogoś jednego, i tacy, którzy z wszystkimi żyją dobrze, ani lubią specjalnie,
ani nie lubią.
Gdy się idzie do szkoły, nie wiadomo, co powie
kolega ciekawego przed dzwonkiem, i który właśnie. Od wczoraj każdy coś innego
widział i słyszał. A rozmowa może właśnie ciekawa, że zaraz przerwie ją
dzwonek. Jakoś prędzej i łatwiej płyną myśli, bo każdy chce zdążyć, zanim
wejdzie nauczyciel.
Czasem się nie zdąży, więc dokończy się podczas
przerwy. Tymczasem można pomyśleć na lekcji, o czym się mówiło.
Wchodzi nauczyciel. Niby się wie, jaka pierwsza
lekcja, ale zawsze czekają niespodzianki, dokładnie nie wiadomo, co będzie
akurat dzisiaj. Czasem przedmiot nie bardzo ciekawy, a właśnie dziś było
przyjemnie.
Czy nauczyciel wywoła do tablicy, czy będzie w
dobrym, czy złym humorze, czy pochwali, czy zgani; czy gniewać się będzie na
wszystkich, czy na jednego, i na kogo? Kto będzie odpowiadał; czy umie, czy
nie? Jeśli odpowiada dobry uczeń, przyjemnie posłuchać, czasem ciekawiej nawet,
gdy leniuch albo łobuz wywołany; może powie coś śmiesznego. Zaraz w klasie
gwar: wesoło się wszystkim robi.
Raz uważa się więcej, raz mniej. Ale nikt nie
przeszkadza myśleć, i budzi się w głowie wspomnienie, pytanie, jakiś pomysł
wypłynie. Czasem nawet przyjemnie siedzieć sobie cicho i nie myśleć o niczym.
I dzwonek – i tak co godzina. Raz wcześniej, raz później
kończy się szkoła. Dziś był dzień trudniejszy, za to na jutro mniej zadano,
albo jutro będzie inny przedmiot, albo nauczyciel, którego się lubi.
Ważne, że się wie, co będzie, ale niezupełnie: coś
może być troszkę inaczej. I kończy się jeden dzień roboczy, zbliża się dzień
odpoczynku.
Myśli się, co robić, dokąd pójść w święto, żeby się
nie nudziło. Liczy się, ile tygodni pozostało do dwutygodniowej przerwy
zimowej, do Świąt Wielkanocnych, do dwumiesięcznych wakacji, z czego się trzeba
poprawić.
Zawsze się coś powtarza, coś – nowe, jedno się
oddala, drugie zbliża. Jednego się oczekuje z niepokojem, drugiego z radością.
Przykrą niespodziankę równoważy inna – miła. Nadzieje i zwycięstwa, zawody i
porażki.
Szkoła – dom. Dom – szkoła. Raz biegnie się pośpiesznie
do domu na obiad, raz idzie dłuższą drogą, odprowadzając kolegę, zobaczy coś
ciekawego na ulicy, wstąpi się kupić. [...]
Zauważyłem, że na szkołę skarżą się ci, którym w
domu jest dobrze, którym dom dużo daje różnych rozrywek; albo tacy, od których
rodzice żądają, żeby się dobrze uczyli, chociaż nie są zdolni i nauka z trudem
im przychodzi.
Nie zawsze winien ojciec, że mało zarabia, nie
zawsze winien uczeń, że nie ma dobrych stopni. Mówią często:
– Gdybyś chciał.
Chce nieborak, ale nie może podołać.
– Zdolny, ale leniwy.
Może do jednego zdolny, do drugiego nie. Jeden
dobrze pisze wypracowania, a nie może rozwiązać zadania. Jeden nieśmiały gorzej
zawsze odpowiada, drugi nie umie prędko myśleć, trzeci nie ma pamięci. Jeden ma
silną wolę, drugi łatwo się zniechęca.
Jeżeli się słyszy, że szkoła trudna, nudna, surowa,
niesprawiedliwa, to, że nic nie może być doskonałe. I tak, i tak, i to, i to.
Radość, wesołość, dobro; ale i żal, i gniew, i bunt.
Przyjemnie dostać zegarek albo rower, ale będzie i zmartwienie,
gdy się zepsuje. Przyjemnie mieć dobrego kolegę, ale będzie i sprzeczka, i
tęsknota, gdy kolega zachoruje.
Może i troski szkoły są ciekawe, a niepowodzenia i
trudności budzą myśl. Cymbał, kto chce, żeby zawsze wszystko łatwo.
Po przeczytaniu...
- Przeczytaj te fragmenty tekstu, których treść jest według ciebie prawdziwa i zgodna z twoimi doświadczyniami szkolnymi
- Jak rozumiesz ostatnie zdanie tekstu? Jak myślisz, kto to jest „cymbal”? Jaki synonim można dopasować: mądrzec czy głupiec?
- Wypowiedz się (pisemnie lub usnie), co najbardziej lubisz, a czego nie lubisz w szkole.
Jan Brzechwa
Nowy rok szkolny
Być
starszym – to marzenie dzieci,
A
przecież czas tak szybko leci,
Mija
godzina za godziną,
Nim się
spostrzegłeś – rok upłynął!
I nowa
bije już godzina,
Nowy rok
szkolny się zaczyna,
Już
czeka szkoła i koledzy,
I w
książkach – zasób nowej wiedzy.
Jakżeż
lubiłem w młodych latach
Pod
koniec upalnego lata
Do miłej
szkoły biec z tornistrem
I łowić
wszystko wzrokiem bystrym.
Szkoła!
Marzenie najgorętsze!
Gdzie
klasa jest? Na którym piętrze?
Gdzie
moja ławka? W którym rzędzie?
Kto obok
w ławce siedzieć będzie?
Idę
przez gwarne korytarze,
Widzę
coraz to nowe twarze,
A oto
dawny mój kolega,
Już mnie
zobaczył, już podbiega,
– Gdzie
byłeś w lecie? Zbierasz znaczki?
– Czy
masz już swoje miejsce w szatni?
– Patrz,
nauczyciel jakiś nowy!
Ach, te
okrzyki, te rozmowy...
Ale
wybiła już godzina.
Dzwonek!
Rok szkolny się zaczyna.
Znów dni
popłyną pracowite
Nad
książką szkolną, nad zeszytem...
Życzę
wam wszystkim na początek
Szkolnego
roku samych piątek!
Uczcie
się, jak mawiacie, „w dechę”,
I niech
z was szkoła ma pociechę!
Po
przeczytaniu...
- Czy podmiot liryczny wiersza jest uczniem czy tylko przypomina sobie lata szkolne? Wyszukaj w wierszu podtwierdzające słowa.
- Czy podmiot liryczny lubi szkołę?
- Jak spędzał swój czas w szkole mówiący – leniwo czy pracowicie?
- Jakie życzenia przesyła podmiot liryczny? Jak je rozumiesz?
Liczebnik
Troszeczki o zdaniu
Biografia Fryderyka Chopina
Fryderyk
Franciszek Chopin - kompozytor i pianista polski, urodzony 1 marca 1810
(według oświadczeń samego artysty i jego rodziny) lub 22 lutego (według
metryki chrztu, sporządzonej kilka tygodni po urodzeniu) we wsi
Żelazowa Wola koło Sochaczewa, na Mazowszu, w ówczesnym Księstwie
Warszawskim. Dwór w Żelazowej Woli stanowił posiadłość hrabiów Skarbków.
Ojciec kompozytora Mikołaj (Nicolas) Chopin, spolonizowany Francuz, był
tam zatrudniony jako nauczyciel i wychowawca dzieci. Urodzony w 1771
roku w Marainville (Lotaryngia, Francja) już w dzieciństwie związał się z
polskimi rodzinami: hrabiego Michała Paca i administratora jego majątku
Jana Adama Weydlicha. W wieku 16 lat przyjechał z nimi do Polski i
osiadł tu na stałe. Do Francji już nie powrócił i żadnych kontaktów z
francuską rodziną nie utrzymywał. Swoje dzieci wychował na Polaków.
W 1806 roku Mikołaj Chopin poślubił Teklę Justynę Krzyżanowską, zarządzającą gospodarstwem Skarbków w Żelazowej Woli. Z czwórki ich dzieci (trzy córki: Ludwika, Izabela, Emilia i jeden syn) Fryderyk był drugi z kolei. Kilka miesięcy po narodzinach Fryderyka cała rodzina przeniosła się do Warszawy, gdzie Mikołaj Chopin otrzymał posadę wykładowcy języka i literatury francuskiej w Liceum Warszawskim. Prócz tego prowadził pensjonat dla synów ziemiańskich spoza Warszawy.
Muzyczny talent Fryderyka objawił się niezwykle wcześnie, porównywano go z dziecięcym geniuszem Mozarta. Mając 7 lat był już autorem dwóch polonezów (g-moll i B-dur). Pierwszy z nich wydano od razu drukiem w sztycharni nut księdza Cybulskiego. O cudownym dziecku pisały warszawskie gazety, "mały Chopinek" był ozdobą i atrakcją przyjęć w arystokratycznych salonach stolicy. Wcześnie też zaczął występować publicznie na koncertach dobroczynnych. Pierwszych profesjonalnych lekcji gry na fortepianie udzielał mu Wojciech Żywny (ur. 1756 w Czechach). Lekcje te trwały od 1816 do 1822 roku, do momentu, w którym Żywny nie był już w stanie niczego więcej nauczyć bieglejszego od siebie ucznia. Dalej nad rozwojem talentu Fryderyka czuwał być może Wilhem Wacław Würfel (ur. 1791 w Czechach), pierwszorzędny pianista i profesor konserwatorium, który miał udzielać mu cennych choć nieregularnych porad w zakresie gry na fortepianie i organach.
W latach 1823-26 Fryderyk pobierał naukę w Liceum Warszawskim, gdzie jego ojciec był profesorem. Letnie wakacje spędzał w wiejskich majątkach kolegów szkolnych w różnych rejonach kraju, m. in. dwukrotnie w Szafarni na Kujawach, gdzie zdradził szczególne zainteresowanie folklorem. Słuchał, notował teksty piosenek ludowych, uczestniczył w obrzędach (weselach, dożynkach), tańczył i grał na basetli z muzykantami wiejskimi, z czego zdawał szczegółowe relacje w listach. Polski (nizinny) folklor muzyczny w jego autentycznej, surowej postaci, z jego specyficzną tonalnością, bogactwem rytmów i tanecznym wigorem, poznał doskonale i czerpał z niego - pisząc w 1825 roku swoje pierwsze mazurki, a później następne. Nie zapomniał go do końca życia.
Jesienią 1826 roku został studentem wydziału "teorii muzyki, jenerałbasu i kompozycji" warszawskiej Szkoły Głównej Muzyki (stanowiącej część Konserwatorium, a równocześnie związanej z Uniwersytetem Warszawskim), kierowanej przez Józefa Elsnera (ur. 1769 na Śląsku). W klasie fortepianu nie studiował. Elsner, zdając sobie sprawę z wyjątkowego talentu Chopina, pozwolił mu zgodnie z jego naturą i temperamentem koncentrować się na muzyce fortepianowej, był jednak nieugięty w sprawach dotyczących przedmiotów teoretycznych, zwłaszcza kontrapunktu. Chopin, obdarzony z natury wspaniałą inwencją melodyczną, łatwością swobodnego improwizowania, skłonnością do błyskotliwych efektów i pięknie brzmiących harmonii, wyrobił sobie w szkole Elsnera solidny warsztat, dyscyplinę i precyzję konstrukcji, odpowiedzialność za sens i logikę każdej nuty. W czasie studiów powstały pierwsze szeroko rozbudowane dzieła: Sonata c-moll, Wariacje op. 2 na temat z Don Juana Mozarta, Rondo à la Krakowiak, Fantazja op. 13 na tematy polskie (trzy ostatnie na fortepian z orkiestrą) oraz Trio g-moll na skrzypce, wiolonczelę i fortepian. Naukę w Szkole Głównej Muzyki Chopin ukończył w 1829 roku, a Elsner w raporcie po trzecim roku nauki zapisał: "Trzecioletni Szopen Fryderyk - szczególna zdatność, geniusz muzyczny".
Po zakończeniu nauki Fryderyk planował dłuższy pobyt za granicą dla poznania życia muzycznego Europy i zdobycia sławy. Dotąd nie opuszczał Polski z wyjątkiem dwóch krótkich wyjazdów do Prus. W 1826 roku spędził wakacje w Bad Reinertz (dzisiejsze Duszniki-Zdrój) na Dolnym Śląsku, a w dwa lata później towarzyszył prof. Feliksowi Jarockiemu, przyjacielowi ojca, zaproszonemu na zjazd przyrodników, w podróży do Berlina, gdzie - nikomu nie znany - poprzestał tylko na prywatnej obserwacji życia muzycznego. Teraz miał śmielsze zamiary. Natychmiast po ukończeniu studiów, w lipcu 1829 roku udał się w towarzystwie znajomych na krótką wycieczkę do Wiednia. Dzięki Würflowi, który wprowadził go w towarzystwo muzyków, Chopin wystąpił dwukrotnie w Kärtnerthortheater, grając z orkiestrą Wariacje op. 2 na temat Mozarta i Rondo a la Krakowiak op. 14. Odniósł fenomenalny sukces u publiczności. Krytyka, jakkolwiek ganiła jego grę za małą siłę dźwięku, kompozycje również oceniła bardzo wysoko. W ślad za tym wydawca wiedeński Tobias Haslinger opublikował Wariacje na temat Mozarta (1830). Było to pierwsze wydanie utworu Chopina za granicą (dotąd publikował swoje utwory w Warszawie).
Po powrocie do Warszawy Chopin, wolny już od szkolnych obowiązków, z tym większą pasją zajął się komponowaniem, pisząc m. in. dwa Koncerty fortepianowe z orkiestrą: f-moll i e-moll. W inspiracji Koncertu f-moll niemałą rolę odegrało uczucie kompozytora do Konstancji Gładkowskiej - studentki Konserwatorium w klasie śpiewu. W okresie tym powstał także pierwszy nokturn i pierwsze etiudy, walce, mazurki, pieśni do słów Stefana Witwickiego. W ostatnich miesiącach przed planowanym dłuższym wyjazdem Chopin dał szereg publicznych występów, głównie w Teatrze Narodowym, gdzie odbyły się prawykonania obu koncertów. Celem wyjazdu miał być początkowo Berlin, dokąd zapraszał artystę książę Antoni Radziwiłł (namiestnik króla pruskiego, zarządzający Wielkim Księstwem Poznańskim), który zachwycał się talentem Fryderyka od dawna, a jesienią 1829 gościł go u siebie w Antoninie. Jednak Chopin wybrał w końcu Wiedeń, by potwierdzić odniesiony tam sukces i utrwalić swą pozycję. 11 października 1830 roku odbył się w Teatrze Narodowym uroczysty pożegnalny koncert, na którym Chopin wykonał Koncert e-moll, śpiewała również Konstancja Gładkowska. 2 listopada Fryderyk wraz z przyjacielem Tytusem Woyciechowskim wyjechał do Austrii, z zamiarem udania się później do Włoch.
Niewiele dni po ich przybyciu do Wiednia przyszła wiadomość, że w Warszawie wybuchło powstanie (tzw. listopadowe) przeciwko zależności Królestwa Polskiego od Rosji i obecności na tronie polskim cara. Rozpoczęła się wielomiesięczna wojna polsko-rosyjska. Woyciechowski powrócił do Warszawy, by wstąpić do wojska, Fryderyk zaś uległ perswazjom przyjaciela i pozostał w Wiedniu. W złym stanie ducha, niespokojny o los kraju i najbliższych, przestał myśleć o rozwoju swojej kariery. Tłumaczył to w liście Elsnerowi: "Malfatti na próżno stara się mnie przekonać, że każdy artysta jest kosmopolitą. Choćby i tak było, to jako artysta jestem jeszcze w kolebce, a jako Polak trzeci krzyżyk zacząłem; więc mam nadzieję, że znając mnie za złe mi Pan nie weźmiesz, żem dotychczas o układzie koncertu nie myślał." Do występu doszło dopiero 11 czerwca 1831 w Kärtnerthortheater, gdzie wykonał Koncert e-moll. W Wiedniu spędził Chopin osiem miesięcy. Czasu nie zmarnował. Silne, dramatyczne doświadczenia w sferze uczuć zapłodniły wyobraźnię twórczą kompozytora, przyspieszając - być może - formowanie się nowego, indywidualnego stylu, innego od wczesnego stylu brillant. Powstają dzieła ujawniające nieznaną dotąd siłę i pasję, jak szkic Scherza h-moll, a przede wszystkim potężne, przełomowe w środkach Etiudy z opusu 10.
Zrezygnowawszy z wyjazdu do Włoch ze względu na toczące się tam walki (przeciw Austrii), Chopin postanowił udać się do Paryża. Po drodze zatrzymał się najpierw w Monachium, gdzie dał koncert (28 VIII), a potem w Stuttgarcie. Tam doszła go tragiczna wiadomość o klęsce powstania i zdobyciu Warszawy przez Rosjan. Zareagował na nią gorączką i rozstrojem nerwów. Ślady ówczesnych przeżyć znajdujemy w jego zapiskach (tzw. dziennik stuttgarcki): "[...]wróg w domu [...] o Boże, jesteś ty! - Jesteś i nie mścisz się! - Czy jeszcze ci nie dość zbrodni moskiewskich - albo - alboś sam Moskal! [...] A ja tu bezczynny, a ja tu z gołymi rękami, czasem tylko stękam, boleję na fortepianie, rozpaczam."
W 1806 roku Mikołaj Chopin poślubił Teklę Justynę Krzyżanowską, zarządzającą gospodarstwem Skarbków w Żelazowej Woli. Z czwórki ich dzieci (trzy córki: Ludwika, Izabela, Emilia i jeden syn) Fryderyk był drugi z kolei. Kilka miesięcy po narodzinach Fryderyka cała rodzina przeniosła się do Warszawy, gdzie Mikołaj Chopin otrzymał posadę wykładowcy języka i literatury francuskiej w Liceum Warszawskim. Prócz tego prowadził pensjonat dla synów ziemiańskich spoza Warszawy.
Muzyczny talent Fryderyka objawił się niezwykle wcześnie, porównywano go z dziecięcym geniuszem Mozarta. Mając 7 lat był już autorem dwóch polonezów (g-moll i B-dur). Pierwszy z nich wydano od razu drukiem w sztycharni nut księdza Cybulskiego. O cudownym dziecku pisały warszawskie gazety, "mały Chopinek" był ozdobą i atrakcją przyjęć w arystokratycznych salonach stolicy. Wcześnie też zaczął występować publicznie na koncertach dobroczynnych. Pierwszych profesjonalnych lekcji gry na fortepianie udzielał mu Wojciech Żywny (ur. 1756 w Czechach). Lekcje te trwały od 1816 do 1822 roku, do momentu, w którym Żywny nie był już w stanie niczego więcej nauczyć bieglejszego od siebie ucznia. Dalej nad rozwojem talentu Fryderyka czuwał być może Wilhem Wacław Würfel (ur. 1791 w Czechach), pierwszorzędny pianista i profesor konserwatorium, który miał udzielać mu cennych choć nieregularnych porad w zakresie gry na fortepianie i organach.
W latach 1823-26 Fryderyk pobierał naukę w Liceum Warszawskim, gdzie jego ojciec był profesorem. Letnie wakacje spędzał w wiejskich majątkach kolegów szkolnych w różnych rejonach kraju, m. in. dwukrotnie w Szafarni na Kujawach, gdzie zdradził szczególne zainteresowanie folklorem. Słuchał, notował teksty piosenek ludowych, uczestniczył w obrzędach (weselach, dożynkach), tańczył i grał na basetli z muzykantami wiejskimi, z czego zdawał szczegółowe relacje w listach. Polski (nizinny) folklor muzyczny w jego autentycznej, surowej postaci, z jego specyficzną tonalnością, bogactwem rytmów i tanecznym wigorem, poznał doskonale i czerpał z niego - pisząc w 1825 roku swoje pierwsze mazurki, a później następne. Nie zapomniał go do końca życia.
Jesienią 1826 roku został studentem wydziału "teorii muzyki, jenerałbasu i kompozycji" warszawskiej Szkoły Głównej Muzyki (stanowiącej część Konserwatorium, a równocześnie związanej z Uniwersytetem Warszawskim), kierowanej przez Józefa Elsnera (ur. 1769 na Śląsku). W klasie fortepianu nie studiował. Elsner, zdając sobie sprawę z wyjątkowego talentu Chopina, pozwolił mu zgodnie z jego naturą i temperamentem koncentrować się na muzyce fortepianowej, był jednak nieugięty w sprawach dotyczących przedmiotów teoretycznych, zwłaszcza kontrapunktu. Chopin, obdarzony z natury wspaniałą inwencją melodyczną, łatwością swobodnego improwizowania, skłonnością do błyskotliwych efektów i pięknie brzmiących harmonii, wyrobił sobie w szkole Elsnera solidny warsztat, dyscyplinę i precyzję konstrukcji, odpowiedzialność za sens i logikę każdej nuty. W czasie studiów powstały pierwsze szeroko rozbudowane dzieła: Sonata c-moll, Wariacje op. 2 na temat z Don Juana Mozarta, Rondo à la Krakowiak, Fantazja op. 13 na tematy polskie (trzy ostatnie na fortepian z orkiestrą) oraz Trio g-moll na skrzypce, wiolonczelę i fortepian. Naukę w Szkole Głównej Muzyki Chopin ukończył w 1829 roku, a Elsner w raporcie po trzecim roku nauki zapisał: "Trzecioletni Szopen Fryderyk - szczególna zdatność, geniusz muzyczny".
Po zakończeniu nauki Fryderyk planował dłuższy pobyt za granicą dla poznania życia muzycznego Europy i zdobycia sławy. Dotąd nie opuszczał Polski z wyjątkiem dwóch krótkich wyjazdów do Prus. W 1826 roku spędził wakacje w Bad Reinertz (dzisiejsze Duszniki-Zdrój) na Dolnym Śląsku, a w dwa lata później towarzyszył prof. Feliksowi Jarockiemu, przyjacielowi ojca, zaproszonemu na zjazd przyrodników, w podróży do Berlina, gdzie - nikomu nie znany - poprzestał tylko na prywatnej obserwacji życia muzycznego. Teraz miał śmielsze zamiary. Natychmiast po ukończeniu studiów, w lipcu 1829 roku udał się w towarzystwie znajomych na krótką wycieczkę do Wiednia. Dzięki Würflowi, który wprowadził go w towarzystwo muzyków, Chopin wystąpił dwukrotnie w Kärtnerthortheater, grając z orkiestrą Wariacje op. 2 na temat Mozarta i Rondo a la Krakowiak op. 14. Odniósł fenomenalny sukces u publiczności. Krytyka, jakkolwiek ganiła jego grę za małą siłę dźwięku, kompozycje również oceniła bardzo wysoko. W ślad za tym wydawca wiedeński Tobias Haslinger opublikował Wariacje na temat Mozarta (1830). Było to pierwsze wydanie utworu Chopina za granicą (dotąd publikował swoje utwory w Warszawie).
Po powrocie do Warszawy Chopin, wolny już od szkolnych obowiązków, z tym większą pasją zajął się komponowaniem, pisząc m. in. dwa Koncerty fortepianowe z orkiestrą: f-moll i e-moll. W inspiracji Koncertu f-moll niemałą rolę odegrało uczucie kompozytora do Konstancji Gładkowskiej - studentki Konserwatorium w klasie śpiewu. W okresie tym powstał także pierwszy nokturn i pierwsze etiudy, walce, mazurki, pieśni do słów Stefana Witwickiego. W ostatnich miesiącach przed planowanym dłuższym wyjazdem Chopin dał szereg publicznych występów, głównie w Teatrze Narodowym, gdzie odbyły się prawykonania obu koncertów. Celem wyjazdu miał być początkowo Berlin, dokąd zapraszał artystę książę Antoni Radziwiłł (namiestnik króla pruskiego, zarządzający Wielkim Księstwem Poznańskim), który zachwycał się talentem Fryderyka od dawna, a jesienią 1829 gościł go u siebie w Antoninie. Jednak Chopin wybrał w końcu Wiedeń, by potwierdzić odniesiony tam sukces i utrwalić swą pozycję. 11 października 1830 roku odbył się w Teatrze Narodowym uroczysty pożegnalny koncert, na którym Chopin wykonał Koncert e-moll, śpiewała również Konstancja Gładkowska. 2 listopada Fryderyk wraz z przyjacielem Tytusem Woyciechowskim wyjechał do Austrii, z zamiarem udania się później do Włoch.
Niewiele dni po ich przybyciu do Wiednia przyszła wiadomość, że w Warszawie wybuchło powstanie (tzw. listopadowe) przeciwko zależności Królestwa Polskiego od Rosji i obecności na tronie polskim cara. Rozpoczęła się wielomiesięczna wojna polsko-rosyjska. Woyciechowski powrócił do Warszawy, by wstąpić do wojska, Fryderyk zaś uległ perswazjom przyjaciela i pozostał w Wiedniu. W złym stanie ducha, niespokojny o los kraju i najbliższych, przestał myśleć o rozwoju swojej kariery. Tłumaczył to w liście Elsnerowi: "Malfatti na próżno stara się mnie przekonać, że każdy artysta jest kosmopolitą. Choćby i tak było, to jako artysta jestem jeszcze w kolebce, a jako Polak trzeci krzyżyk zacząłem; więc mam nadzieję, że znając mnie za złe mi Pan nie weźmiesz, żem dotychczas o układzie koncertu nie myślał." Do występu doszło dopiero 11 czerwca 1831 w Kärtnerthortheater, gdzie wykonał Koncert e-moll. W Wiedniu spędził Chopin osiem miesięcy. Czasu nie zmarnował. Silne, dramatyczne doświadczenia w sferze uczuć zapłodniły wyobraźnię twórczą kompozytora, przyspieszając - być może - formowanie się nowego, indywidualnego stylu, innego od wczesnego stylu brillant. Powstają dzieła ujawniające nieznaną dotąd siłę i pasję, jak szkic Scherza h-moll, a przede wszystkim potężne, przełomowe w środkach Etiudy z opusu 10.
Zrezygnowawszy z wyjazdu do Włoch ze względu na toczące się tam walki (przeciw Austrii), Chopin postanowił udać się do Paryża. Po drodze zatrzymał się najpierw w Monachium, gdzie dał koncert (28 VIII), a potem w Stuttgarcie. Tam doszła go tragiczna wiadomość o klęsce powstania i zdobyciu Warszawy przez Rosjan. Zareagował na nią gorączką i rozstrojem nerwów. Ślady ówczesnych przeżyć znajdujemy w jego zapiskach (tzw. dziennik stuttgarcki): "[...]wróg w domu [...] o Boże, jesteś ty! - Jesteś i nie mścisz się! - Czy jeszcze ci nie dość zbrodni moskiewskich - albo - alboś sam Moskal! [...] A ja tu bezczynny, a ja tu z gołymi rękami, czasem tylko stękam, boleję na fortepianie, rozpaczam."
Jesienią
1831 roku Chopin pojechał do Paryża, gdzie spotkał wielu rodaków. Po
narodowej klęsce tysiące uchodźców (uczestnicy walk, politycy, ludzie
kultury, m. in. pisarz Julian Ursyn Niemcewicz, poeci romantyczni Adam
Mickiewicz, Juliusz Słowacki, warszawscy przyjaciele Fryderyka - poeci
Stefan Witwicki, Bohdan Zaleski) szukało schronienia przed rosyjskimi
okupantami w najbardziej przyjaznym im kraju i mieście. Chopin związał
się blisko z tzw. Wielką Emigracją, przyjaźnił się z jej przywódcą,
księciem Adamem Czartoryskim. Został członkiem Towarzystwa Literackiego
Polskiego, które wspierał finansowo, brał udział w emigracyjnych
zebraniach, grał na imprezach dobroczynnych dla ubogich emigrantów, a
czasem sam je organizował. Jego pozycja jako artysty urosła w Paryżu
bardzo szybko. Dzięki listom polecającym, które przywiózł z Wiednia,
trafił od razu do środowiska muzycznego, które przyjęło go bardzo
życzliwie. Zawarł liczne przyjaźnie z młodymi muzykami: Lisztem,
Hillerem, Berliozem, Franchommem. Później, w roku 1835 w Lipsku poznał
również Schumanna, który bardzo wysoko cenił jego dzieła. Wielki
pianista Friedrich Kalkbrenner, nazywany królem fortepianu, usłyszawszy
grę nieznanego przybysza z Warszawy, zorganizował mu koncert. Odbył się
on 26 lutego 1832 roku w sali Pleyela. Chopin odniósł olbrzymi sukces, z
dnia na dzień stał się sławnym muzykiem Paryża. Za sukcesem estradowym
przyszło zainteresowanie wydawców. Już w lecie 1832 Chopin podpisał
kontrakt z czołową paryską firmą wydawniczą Schlesingera. Równocześnie
jego utwory ukazywały się w Lipsku (Probst, potem Breitkopf) i w
Londynie (Wessel).
Jednak najważniejszym źródłem dochodów Chopina w Paryżu były lekcje. Stał się wziętym nauczycielem fortepianu wśród polskiej i francuskiej arystokracji. Paryskie salony były też ulubionym miejscem jego występów. Chopin, jako pianista stawiany obok największych artystów swojej epoki, jak Kalkbrenner, Liszt, Thalberg, Herz, w przeciwieństwie do nich nie lubił grać na publicznych estradach. Występował rzadko i niechętnie. Za to w prywatnym, przyjaznym gronie ujawniał największy artyzm, pełnię swych możliwości pianistycznych i ekspresyjnych.
Jednak najważniejszym źródłem dochodów Chopina w Paryżu były lekcje. Stał się wziętym nauczycielem fortepianu wśród polskiej i francuskiej arystokracji. Paryskie salony były też ulubionym miejscem jego występów. Chopin, jako pianista stawiany obok największych artystów swojej epoki, jak Kalkbrenner, Liszt, Thalberg, Herz, w przeciwieństwie do nich nie lubił grać na publicznych estradach. Występował rzadko i niechętnie. Za to w prywatnym, przyjaznym gronie ujawniał największy artyzm, pełnię swych możliwości pianistycznych i ekspresyjnych.
Osiadłszy w Paryżu, Chopin świadomie wybrał
status emigranta. Mimo prośby ojca, nie podporządkował się
rozporządzeniu cara (formalnie króla zniewolonej Polski) i nie zgłosił
się do ambasady rosyjskiej w celu przedłużenia paszportu. Tym samym,
zaliczony w poczet politycznych uchodźców, odciął sobie możliwość
legalnego przyjazdu do kraju. Bardzo jednak tęsknił za bliskimi. Broniąc
się przed samotnością, zamieszkał razem z rodakiem emigrantem, doktorem
Aleksandrem Hoffmanem, a po jego wyjeździe z Paryża - ze swoim dawnym
warszawskim przyjacielem, również powstańcem i lekarzem, Janem
Matuszyńskim. Z rodzicami mógł się spotkać tylko poza Polską. Gdy w
sierpniu 1835 roku rodzice Chopina udali się do Karlsbadu na leczenie,
pojechał tam również Fryderyk. Wkrótce potem, będąc w pobliskim Dreźnie,
odnowił znajomość z rodziną Wodzińskich. Trzej młodzi Wodzińscy
wychowywali się przed laty w pensjonacie Mikołaja Chopina. Ich młodsza
siostra Maria była teraz dorastającą panienką, utalentowaną muzycznie i
plastycznie. Fryderyk zakochał się w niej, zapragnął ją poślubić i
stworzyć na obczyźnie własny dom. Rok później podczas wakacji spędzanych
wspólnie z Marią i jej matką w Marienbadzie (obecnie Márianske Lázni w
Czechach) a potem w Dreźnie, oświadczył się i został przyjęty pod
warunkiem, że będzie dbał o swoje zdrowie. Narzeczeństwo było
nieoficjalne, do małżeństwa nie doszło. Rodzice Marii, zaniepokojeni
złym stanem zdrowia Fryderyka (w zimie poważnie chorował), a zwłaszcza
jego nieregularnym trybem życia, uznali go po roku "próby" za
nieodpowiedniego partnera dla córki. Chopin bardzo przeżył zerwanie.
Listy od Wodzińskich, związane w mały pakiet opatrzył napisem "Moja
biéda".
By oderwać się od przykrych wspomnień, wyjechał w lipcu 1837 roku z Camille Pleyelem do Londynu. Niedługo potem Chopin związał się ze sławną pisarką francuską George Sand. Starsza od niego o sześć lat autorka śmiałych powieści obyczajowych, rozwódka z dwojgiem dzieci, ofiarowała samotnemu artyście to, czego mu od czasu opuszczenia Warszawy najbardziej brakowało: nadzwyczajną czułość, ciepło, wręcz macierzyńską troskliwość. Zimę 1838/39 kochankowie spędzili na hiszpańskiej wyspie Majorce, w górach, mieszkając w dawnym klasztorze w Valdemosie. Tam wskutek złej pogody Chopin rozchorował się ciężko. Były to symptomy gruźlicy. Przez wiele tygodni był tak słaby, że nie mógł wychodzić z domu, mimo to intensywnie pracował, skomponowawszy szereg arcydzieł: cykl 24 Preludiów, Poloneza c-moll, Balladę F-dur, Scherzo cis-moll. Wiosną 1839, po powrocie z Majorki i rekonwalescencji w Marsylii, jeszcze w stanie wielkiego osłabienia, Chopin zamieszkał w posiadłości George Sand w Nohant, w środkowej Francji. Odtąd do roku 1846 (z wyjątkiem 1840) właśnie tu spędzał długie wakacje, tylko na zimę wracając do Paryża. Był to najszczęśliwszy okres w jego życiu od czasu opuszczenia rodzinnego domu, a w twórczości - najbardziej płodny. W Nohant powstała większość najwybitniejszych i najgłębszych dzieł Chopina. W Paryżu traktowano kompozytora i pisarkę jak małżeństwo, choć nim nie byli. Mieli wspólnych przyjaciół w kręgach artystycznych (m. in. malarz Delacroix, śpiewaczka Viardot), także wśród polskiej emigracji (m. in. Mickiewicz, Grzymała). Przez lata żywili do siebie miłość i przyjaźń, jednak wroga wobec Chopina postawa dorastającego syna George Sand, wywierającego na nią silny wpływ, powodowała coraz poważniejsze konflikty. Definitywne zerwanie nastąpiło w lipcu 1847 roku.
Ciężkie przeżycia osobiste, a także utrata Nohant (tak ważnego dla jego życia i twórczości) mocno odbiły się na stanie psychicznym i fizycznym Chopina. Niemal przestał komponować: do końca życia napisze już tylko parę miniatur. W kwietniu 1848 roku Fryderyk pod wpływem namów swej uczennicy, Szkotki Jane Stirling wyjechał do Anglii i Szkocji. Miss Stirling wraz z siostrą organizowały mu tam koncerty oraz odwiedziny w coraz to innych miejscowościach i zamkach szkockiej arystokracji. Wyjątkowo intensywny tryb życia, nadmierne eksploatowanie sił przez ustawiczne wędrówki i liczne występy, a przy tym niekorzystny dla płuc klimat - pogorszyły znacznie jego stan zdrowia. 16 listopada 1848 roku, pomimo słabości i gorączki, dał swój ostatni w życiu koncert, grając na rzecz polskich emigrantów w sali Guildhall w Londynie. Kilka dni później powrócił do Paryża.
Szybko postępująca choroba uniemożliwiła mu udzielanie lekcji. W lecie przyjechała z Warszawy najstarsza siostra Chopina - Ludwika Jędrzejewiczowa, aby zaopiekować się chorym bratem. 17 października 1849 roku Fryderyk Chopin zmarł na gruźlicę płuc w swoim ostatnim paryskim mieszkaniu przy placu Vendôme. Został pochowany na cmentarzu Pére-Lachaise w Paryżu. Zgodnie z ostatnią wolą Chopina, wyjęte po śmierci jego serce siostra przywiozła do Warszawy, gdzie zostało w urnie wmurowane w filar kościoła Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
By oderwać się od przykrych wspomnień, wyjechał w lipcu 1837 roku z Camille Pleyelem do Londynu. Niedługo potem Chopin związał się ze sławną pisarką francuską George Sand. Starsza od niego o sześć lat autorka śmiałych powieści obyczajowych, rozwódka z dwojgiem dzieci, ofiarowała samotnemu artyście to, czego mu od czasu opuszczenia Warszawy najbardziej brakowało: nadzwyczajną czułość, ciepło, wręcz macierzyńską troskliwość. Zimę 1838/39 kochankowie spędzili na hiszpańskiej wyspie Majorce, w górach, mieszkając w dawnym klasztorze w Valdemosie. Tam wskutek złej pogody Chopin rozchorował się ciężko. Były to symptomy gruźlicy. Przez wiele tygodni był tak słaby, że nie mógł wychodzić z domu, mimo to intensywnie pracował, skomponowawszy szereg arcydzieł: cykl 24 Preludiów, Poloneza c-moll, Balladę F-dur, Scherzo cis-moll. Wiosną 1839, po powrocie z Majorki i rekonwalescencji w Marsylii, jeszcze w stanie wielkiego osłabienia, Chopin zamieszkał w posiadłości George Sand w Nohant, w środkowej Francji. Odtąd do roku 1846 (z wyjątkiem 1840) właśnie tu spędzał długie wakacje, tylko na zimę wracając do Paryża. Był to najszczęśliwszy okres w jego życiu od czasu opuszczenia rodzinnego domu, a w twórczości - najbardziej płodny. W Nohant powstała większość najwybitniejszych i najgłębszych dzieł Chopina. W Paryżu traktowano kompozytora i pisarkę jak małżeństwo, choć nim nie byli. Mieli wspólnych przyjaciół w kręgach artystycznych (m. in. malarz Delacroix, śpiewaczka Viardot), także wśród polskiej emigracji (m. in. Mickiewicz, Grzymała). Przez lata żywili do siebie miłość i przyjaźń, jednak wroga wobec Chopina postawa dorastającego syna George Sand, wywierającego na nią silny wpływ, powodowała coraz poważniejsze konflikty. Definitywne zerwanie nastąpiło w lipcu 1847 roku.
Ciężkie przeżycia osobiste, a także utrata Nohant (tak ważnego dla jego życia i twórczości) mocno odbiły się na stanie psychicznym i fizycznym Chopina. Niemal przestał komponować: do końca życia napisze już tylko parę miniatur. W kwietniu 1848 roku Fryderyk pod wpływem namów swej uczennicy, Szkotki Jane Stirling wyjechał do Anglii i Szkocji. Miss Stirling wraz z siostrą organizowały mu tam koncerty oraz odwiedziny w coraz to innych miejscowościach i zamkach szkockiej arystokracji. Wyjątkowo intensywny tryb życia, nadmierne eksploatowanie sił przez ustawiczne wędrówki i liczne występy, a przy tym niekorzystny dla płuc klimat - pogorszyły znacznie jego stan zdrowia. 16 listopada 1848 roku, pomimo słabości i gorączki, dał swój ostatni w życiu koncert, grając na rzecz polskich emigrantów w sali Guildhall w Londynie. Kilka dni później powrócił do Paryża.
Szybko postępująca choroba uniemożliwiła mu udzielanie lekcji. W lecie przyjechała z Warszawy najstarsza siostra Chopina - Ludwika Jędrzejewiczowa, aby zaopiekować się chorym bratem. 17 października 1849 roku Fryderyk Chopin zmarł na gruźlicę płuc w swoim ostatnim paryskim mieszkaniu przy placu Vendôme. Został pochowany na cmentarzu Pére-Lachaise w Paryżu. Zgodnie z ostatnią wolą Chopina, wyjęte po śmierci jego serce siostra przywiozła do Warszawy, gdzie zostało w urnie wmurowane w filar kościoła Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Wg: Barbara Smoleńska-Zielińska
Genialny wpis...
ВідповістиВидалити